środa, 20 sierpnia 2014

116.M.

Witajcie po długiej przerwie :)

Nie było mnie gdyż miałam dużo wyjazdów w te wakacje-jak nigdy dotąd.

TORUŃ

Co tu dużo mówić, było świetnie (!) szczególnie ta impreza nad Wisła z nieznajomymi, codzienne picie, żarcie co 5 min i kąpanie się o 3 rano w fontannie <3 . Jak wyglądał nasz dzień? 

- pobudka o godzinie 13stej
- śniadanie
- ogarnięcie się i obiad
- wyjście na miasto
- powrót do domu na jedzenie
- picie %
- godzina 21. wyjście z mieszkania
- powrót ok. 2. rano

Byłyśmy 7 dni z czego 6 przechlałyśmy...a byłam kiedyś taka grzeczna ;c

OBÓZ

Na obozie byłam 10 dni...ABY 10 dni (!) Było dziwnie, bo jak dla mnie były za dobre warunki jak dla harcerzy. Ośrodek z domkami, ładne prysznice/toaleta, zadbana stołówka, dobre jedzenie. Wolałabym- i większość uczestników też- spać w namiotach, chodzić do Toi-Toi, kąpać się w kabinach wyglądających jak toiki, jeść na stołówce, która jest na dworze i przede wszystkim w LESIE! W domkach było mega, na prawdę meeeega dużo pająków wielkości dłoni. Nawet na łonie natury w namiotach tylu i takich nie ma (!) Kolejnym minusem było to, że był to ośrodek rekolekcyjny, czyli dużo zakonnic i z 5 razy na dzień msze i modlitwy... 0o.o0 serio?!

Najbardziej magiczną dla mnie chwilą był moment gdy składałam przyrzeczenie harcerskie...



" Mam szczerą wolę
całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce,
nieść chętną pomoc bliźnim
i być posłusznym Prawu Harcerskiemu "

Niedziela była straszna, żegnanie się z nowopoznanymi ludźmi, z miejscem, z morzem...ryczałam jak głupia. I ta świadomość, że może widzieliśmy się pierwszy i ostatni raz jest okropna ;c


Zostały tylko wspomnienia i zdjęcia...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz