niedziela, 17 sierpnia 2014

115. p.



Hallo world!

            Jak mnie tu dawno z Wami nie było... Co się działo? Długo, by opowiadać. Toruń za nami, ale też przed nami. Prawdopodobnie jeszcze ostatnie trzy dni sierpnia spędzę tam z mamą. A co do tego wyjazdu to ouuu... Dużo się działo i nie wszystko powinnam tutaj opisywać. W skrócie: spanie do południa, jedzenie,  stare miasto, jedzenie, bulwar, jedzenie, galeria, jedzenie, chlańsko, jedzenie, poznawanie przystojniaków w sklepie z piwem regionalnym, jedzenie, najlepsza impreza w życiu, jedzenie, nocne kąpiele w fontannie, jedzenie, przesiadywanie po nocach, jedzenie, rzucanie piernikami w przedszkole, jedzenie, koncerty, jedzenie itd. Trochę się działo. Ogólnie wakacje dobiegają końca, a ja na samą myśl mam ochotę się rozpłakać. Dostałam w tym czasie dwa zaproszenia na wesela. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie jak trzeba. A wiecie co? Ostatnio kupiłam sobie nawet kilka zeszytów. Jednak fakt, że w tym roku matura... Stop! Nie o tym. Mamy wakacje. Jeszcze troszeczkę czasu zostało, miejmy nadzieję, że uda nam się go wykorzystać. Ostatnio okazało się, że jestem puszczalska i robię facetów w chuja. Fajnie wiedzieć, nie? Też się dopiero teraz dowiedziałam. Najważniejsze, że w ogóle mi powiedzieli. Jakoś nie przejmuję się plotkami, ale dużo ich wcześniej nie było, dlatego musiałam Wam o tym powiedzieć, gdyż jest to spektakularny moment w moim życiu. Nie wiem o czym jeszcze mam powiedzieć. Wszystko przypomni mi się zapewne, jak już skończę pisać i to opublikuję. Ciekawe jakie dodam zdjęcia... Sama nie wiem. No coś wymyślę. Chociaż i tak wszystko jest na instagramie. Także do następnego postu...



 Buźka, trzymajcie się.
Patrycja.

Ps. Zginął mi pies. Jakby ktoś widział małego, ale dorosłego już pieska(zdjęcie), niech da znać.



 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz