czwartek, 30 stycznia 2014

15. p.




Nigdy nie miałam tak wielkiej ochoty zacząć czytać drugiego tomu/części jakiegoś opowiadania, książki czegokolwiek. Pięćdziesiąt twarzy Greya przeczytałam w dwa dni i to tylko dlatego, że moje oczy już wysiadały po ponad czterystu stronach. Mam niedosyt, cholerny niedosyt. Książka ma w sobie coś takiego co przyciąga i nie chce odpuścić. Nie chcę ekranizacji, moja wyobraźnia jak najbardziej mi wystarcza. Jak najszybciej potrzebuję drugiego tomu Ciemniejsza strona Greya. I niech ten jebany Christian przestanie mnie wkurwiać, przecież i tak wszyscy wiemy, że to wszystko poszło za daleko.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz