Tydzień pełen wrażeń od tych mniej do bardziej przyjemnych. Sobota najpierw spędzona z Madzią, a później moje atrakcje w związku z moją chorobą. Niedziela to dzwonienie i zapraszania ludzi na osiemnastkę oraz ... . Nie ważne. To nie czas ani miejsce. Zapomnijmy o tym.
Dziś pierwsza jazda. Już za mną. Nie zginęłam, nikogo nie potrąciłam. Jest OK. W niedzielę znów jedziemy.
Jutro Walentynki, spędzane z dziewczynami z klasy. Oj, będzie się działo.
Zaproszenie na 18-stkę rozdane. No, jeszcze nie wszystkie. 1 marca! Bawimy się.
...LOVE...
...LOVE...
...LOVE...
...LOVE...
...LOVE...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz