Po co kurwa, ja w ogóle żyje? Jestem brzydka, nie oszukujmy się.
Potrafię spieprzyć wszystko. A szczególnie to na czym mi zależy.
Nie będzie już jak dawniej, nigdy kurwa. Powinnam już dawno być martwa.
Jestem beznadziejna. Jeszcze się ciągle użalam nad sobą. Zachowuje się
jak małe dziecko. Nie potrafię być odpowiedzialna.
Nie potrafię być dobra dla ludzi. Ranie ich, ranie wszystkich. Jestem wysoka i mam włosy zniszczone farbą. Pofarbowałam je, bo myślałam, że dzięki temu pokaże, iż jestem silna, ale nie jestem, kruszę się z każdym negatywnym słowem. Kolejny dowód mojej głupoty. Nikt nie wie ile w życiu
przeszłam. Jestem cholernie wrażliwa. Co sprawia, że nie daje sobie z
tym wszystkim rady. Ciągle się łudzę, że będę szczęśliwa, ale nie umiem zatrzymać przy sobie tego
szczęścia, kiedy już jest. Wszyscy wkoło mają do mnie
pretensje. Zastanawiam się co
jeszcze musi się w życiu spieprzyć, żebym doceniła to co mam i żeby ludzie w końcu docenili mnie! Nie
doceniam nic, zamiast się cieszyć ciągle płacze. No kurwa, nie
oszukujmy się. Jestem beznadziejną idiotką. Nie wiem co mam teraz
zrobić.
Nie potrafię żyć bez niego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz